Facebook Tweeter Instagram YouTube

nasze patronaty | kontakt

Wszystko w rodzinie - recenzja

recenzja TerazTeatr
powrót
Wszystko w rodzinie - recenzja
Wszystko w rodzinie, reż. W. Mazurkiewicz, Teatr Polski

Nie jest to pierwsza farsa Ray'a Cooney'a wystawiana na deskach bielskiej sceny teatralnej. Wcześniej z dużym powodzeniem wystawiany był tutaj "Mayday" oraz "Mayday 2", które zapełniały widownię Dużej Sceny teatru. Tak więc idąc za ciosem, Teatr Polski przygotował dla swoich widzów kolejną farsę Cooney'a, która przez niektórych, uważana jest za najlepszą w jego dorobku - "Wszystko w rodzinie".

Rzecz dzieje się w szpitalu w którym ma się odbyć zjazd neurologów i w ramach tego kongresu przed gośćmi ma wystąpić jedyny neurolog szpitala Dr. Dawid Mortimore. Bardzo wiele zależy od tego jak się zaprezentuje, jak wypadnie jego wystąpienie, bo jeżeli zrobi dobre wrażenie to ma szansę objąć wysokie stanowisko w szpitalu, a razem z tym otrzymać tytuł szlachecki. Dodatkowo w szpitalu trwają próby do gwiazdkowego przedstawienia, które reżyseruje stażysta Dr. Mike Connoly, tak więc duża część personelu jest zaangażowana w przygotowania do spektaklu. Trzeba jeszcze dodać, że Dr. Mortimore nie jest wcale tak doskonałym mężem jakby się mogło zdawać, swego czasu miał kochankę wśród pielęgniarek - Jane Tate i teraz przyszła ona w odwiedziny aby powiadomić go, że ich dorosły już syn Leslie przyjechał do szpitala aby spotkać się ze swoim ojcem. Dr. Mortimore stara się więc wybrnąć jakoś z sytuacji aby móc spokojnie wystąpić na kongresie. Gdy te wszystkie wydarzenia wymiesza się ze sobą, powstanie z tego wyśmienita farsa, która na niemal każdym kroku potrafi zadziwić widza nieoczekiwanymi zwrotami akcji oraz rozbawić żartem sytuacyjnym lub słownym.

Warto zacząć od tego, że na scenie zobaczymy 12 aktorów, którzy wcielą się w przeróżne postaci, taka ilość bohaterów sprawia, że w prezentowaną historię siłą rzeczy wplata się zamierzony galimatias, który pokazuje nam, że kłamstwo ma naprawdę krótkie nogi. Jedno kłamstwo Dr. Mortimore'a pociąga za sobą kolejne i kolejne i kolejne, aż bohaterowie sami zaczynają się już gubić w tym co mówią, a im bardziej się gubią, tym coraz zabawniejsza i coraz bardziej absurdalna staje się prezentowana historia. Spośród występujących aktorów jasno jest wydzielony podział na postaci pierwszoplanowe, drugoplanowe i postaci całkowicie poboczne. Jednak oprócz ilości czasu jaki występują one na scenie, nie różnicuje to postaci, bo nie tylko główni bohaterowie ciekawią i rozbawiają widza. Choćby taka postać pielęgniarki oddziałowej, która samym swoim kilkukrotnym, chwilowym pojawieniem się na scenie potrafi wzbudzić salwy śmiechu, albo cierpiący na choroby wieku starczego Bill, który siedząc na wózku, w odpowiednich momentach rzuca hasło albo robi coś co doskonale pasuje do tego co obserwujemy na scenie i zupełnie rozbraja tym widownię. Wielkie brawa dla wszystkich! Tym bardziej, że oprócz "standardowego" zapamiętania mówionego tekstu i odgrywania roli, aktorzy musieli także bezbłędnie zapamiętać rozkład używania drzwi - na scenie jest ich aż cztery sztuki i z tego co można się dowiedzieć o sztuce to Ray Cooney bardzo konkretnie, rozpisując kolejne sceny, wskazuje którymi drzwiami dana postać ma wejść/wyjść. Przy takiej ilości postaci jest to tym ważniejsze, że drzwi używane są niemal cały czas, ktoś wchodzi na scenę, ktoś wychodzi i to także powoduje szereg przezabawnych sytuacji.


"Wszystko w rodzinie", reż. W. Mazurkiewicz, Teatr Polski w Bielsku-Białej / fot. K. Grabowski

Scenografia do spektaklu jest urządzona na pokój lekarski, z tym, że w przeszklonej szafce gdzie zwykle leżą lekarstwa widzimy ustawione rzędem butelki pełne wybornych trunków. Jak można było się dowiedzieć przed spektaklem, to Ray Cooney w scenariuszu sztuki bardzo dokładnie opisał rozkład rekwizytów, układ sceny oraz rozmieszczenie drzwi z których korzystają bohaterowie. Mimo tego scenograf, tutaj Tomasz Tobys, na co dzień grafik Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, miał pole do popisu. Już samo zestawienie kolorystyczne ścian i wykładziny, wygląd wyposażenia przypomina nam to co zwykle możemy zobaczyć w naszych, polskich przychodniach i gabinetach lekarskich. Możemy też zobaczyć na scenie coś nowego, co do tej pory nie zauważyłem w sztukach w tym teatrze - okno, które w pewnym momencie gra bardzo ważną rolę w spektaklu.

Ciężko jest powiedzieć cokolwiek więcej o tej farsie żeby nie zepsuć zabawy z oglądania wykrętów Dr. Mortimore’a, tak więc na koniec naprawdę gorąco polecam “Wszystko w rodzinie” wszystkim, którzy chcą spędzić 2 godziny w teatrze co chwilę wybuchając śmiechem.

Tomasz Sknadaj, styczeń 2017r.


Wszystko w rodzinie
Teatr Polski w Bielsku-Białej, Duża Scena
premiera: 06-01-2017r.

Autor – Ray Cooney
Reżyseria – Witold Mazurkiewicz
Przekład – Elżbieta Woźniak
Scenografia – Tomasz Tobys
Kostiumy – Małgorzata Jankowska

Obsada: Grzegorz Sikora, Piotr Gajos, Adam Myrczek, Marta Gzowska-Sawicka, Kazimierz Czapla, Anita Jancia, Barbara Guzińska, Mateusz Wojtasiński, Maria Suprun, Jerzy Dziedzic, Aleksander Pestyk, Jadwiga Grygierczyk.

komentarze
comments powered by Disqus
partnerzy TerazTeatr



^
Twoje sugestie i uwagi