opis sztuki
Podobno kiedyś istniało miejsce, które było dla wszystkich wspólne. Podobno kiedyś byli tacy, którzy potrafili być razem. Podobno kiedyś istniał człowiek, który był dla wszystkich wspólny. Był kiedyś ktoś, kto nosił czarny golf, mieszkał pod numerem czterdzieści i cztery i miał charakterystyczne, wibrujące R. Ktoś, kto chichotał i ten jego chichot niósł się echem po wszystkich teatralnych korytarzach. Wiemy, że odszedł i że nikt nie zastąpi jego braku. Wiemy, że to jemu powinniśmy wszystko zawdzięczać i że wszystko zostało zaprzepaszczone. Nie wiemy, co to znaczy. Dlatego tworzymy antybiografię i antyhistorię, zebraną ze strzępków, wyrywków i wycinków informacji o kimś, kogo nie mogliśmy poznać i o kim nie mamy prawa mówić. Nie po to, żeby odmienić przeszłość, ale po to, żeby sprawdzić, w jaki sposób możemy wejść z nią w dyskusję. Oraz po to, żeby sprawdzić, czego się boimy, co nas zatrzymuje, dlaczego tak potrzebujemy autorytetu, mistrza, przewodnika i lidera – i czy na pewno ta potrzeba wskazuje nam jedyny prawidłowy kierunek. Wyobraźmy sobie powrót do przeszłości, który nie służy ani negacji, ani petryfikacji historii. Wyobraźmy sobie taką formę dyskusji z czasem, w którym nie uczestniczyliśmy, która pomaga nam zrozumieć nasze współczesne miejsce oraz sprawdzić, czemu nie jest to najlepsze z możliwych miejsc. Sprawdźmy, czy istnieje taka strategia, która sprawia, że przeszłość nie jest ani po naszej stronie, ani przeciwko nam, ale pozwala dzięki spojrzeniu wstecz wykonać pracę w teraźniejszości.
5.0 / 10
średnia ocena użytkowników