Początek istnienia teatru k2 we Wrocławiu (mała litera nie jest przypadkowa) liczymy od daty pierwszej naszej premiery Alfonso Vallejo, "Przeźroczyste zero". Wtedy jeszcze funkcjonowaliśmy pod idiotyczną nazwą Teatr PROSCEM co miało być skrótem od Promocyjna Scena Młodych. Do dziś tylko fundacja, niejako bezwładnością, zachowała tę nazwę.

Teatr jest teatrem niezależnym, tzn. zmuszonym do samofinansowania się. Utrzymujemy się ze sprzedaży biletów teatralnych, ale głównie z działalności gospodarczej prowadzonej w ramach biura reklamy będącego integralną częścią fundacji. Zarówno 'teatr k2' jak i wspomniane biuro reklamy, a także zajmujące się produkcją płyt kompaktowych 'studio k2' są jedynie komercyjnymi nazwami dla poszczególnych obszarów naszej działalności. To znaki towarowe. Każdy z nich oficjalnie zarejestrowany i chroniony na odpowiednich polach. Procedury trwały ponad 4 lata. Tak więc wszelkiego rodzaju agencje artystyczne, impresaryjne lub prowadzące jakąkolwiek działalność reklamową mogą mieć kłopoty gdyby przyszło się nam upomnieć o NASZĄ nazwę

Pierwsza premiera miała miejsce na scenie Ośrodka Badań Życia i Twórczości Jerzego Grotowskiego, a mówiąc po ludzku: na jego byłej scenie. To robi niezmiennie ogromne wrażenie na każdym obcokrajowcu. Na Polakach już znacznie mniejsze, niestety. Z premierą tą wiąże się również i inny niezwykły fakt. Otóż scenografię do naszego spektaklu zaprojektował Krystian Lupa! To sytuacja całkowicie wyjątkowa, wręcz sensacyjna! K. Lupa nigdy nie robi scenografii do spektakli innych niż jego własny. "Przeźroczyste zero" pomimo świetnych recenzji zagraliśmy jedynie kilkanaście razy. Reklama przedsięwzięcia nie istniała, a zainteresowanie mediów było zerowe.

Ta właśnie organizacyjna, merketingowa porażka zadecydowała o dwóch sprawach; trzeba zmienić nazwę teatru i przy okazji następnej premiery trzeba zaprojektować porządną akcję reklamową.

źródło: www.teatrk2.art.pl